Lider przegrał we Fromborku, ale i tak ma awans. Zalew Frombork - Polonia Pasłęk 3:1

2014-05-31 21:46:34(ost. akt: 2014-05-31 22:41:13)

Autor zdjęcia: Arkadiusz Kolpert

Polonia Pasłęk jechała w sobotę do Fromborka, by pokonać miejscowy Zalew i przypieczętować powrót do IV ligi po dwóch latach nieobecności. Gospodarze nie zamierzali ułatwiać jej zadania. Wygrali 3:1, ale Polonia i tak ma już zapewniony awans!
Na cztery kolejki przed końcem rozgrywek w drugiej grupie V ligi w tabeli prowadzi Polonia Pasłęk z 61 pkt. Kolejne miejsca zajmują Orzeł Janowiec Kościelny i Ewingi Zalewo, które mają po 49 pkt. Z tej trójki najgorszy bilans bezpośrednich spotkań mają Ewingi, które przegrały oba mecze i z Polonią, i z Orłem. A to oznacza, że Polonia w najgorszym przypadku zajmie drugie miejsce, także premiowane awansem do IV ligi.

W sobotę (31.05) humory polonistom trochę popsuli piłkarze Zalewu Frombork. Lider jechał do Fromborka, by wygrać i świętować, a przegrał 1:3 i musiał czekać na rezultaty innych spotkań czołowych drużyn. Punkty zgubiły Ewingi Zalewo, które zremisowały z Unią w Suszu 1:1 i dzięki temu Polonia może już myśleć o grze na IV-ligowych boiskach.

Wracając do meczu we Fromborku, to rozpoczął się po myśli piłkarzy z Pasłęka, którzy już w 2. minucie objęli prowadzenie po golu Mateusza Musińskiego. Niezrażeni takim obrotem sprawy gospodarze nie rezygnowali z ataków, ale długo nie potrafili znaleźć drogi do bramki Polonii.

Druga część spotkania rozpoczęła się obiecująco. Najpierw Zalew od utraty gola uratowała poprzeczka, a za chwilę z drugiej strony boiska pięknym, a przede wszystkim celnym strzałem z około 25 metrów popisał się 18-letni Tomasz Oleszczuk. Bramkarz Polonii Bartłomiej Antczak był bezradny, a strzał Oleszczuka mógłby spokojnie być ozdobą nawet boisk ekstraklasy.

Nie minęło pięć minut, a gospodarze strzelili drugiego gola. Sytuacji sam na sam nie zmarnował Radosław Wiśniewski, który pokonał bramkarza precyzyjnym strzałem z narożnika pola karnego po długim rogu. Trzeba dodać, że chwilę wcześniej to Polonia była blisko zdobycia bramki - piłka jednak drugi raz tego dnia odbiła się od poprzeczki bramki Zalewu.

Poloniści, przegrywając 1:2, rzucili się do odrabiania strat, ale niewiele z tego wynikało. W 80. min na 3:1 podwyższył Tomasz Szpakowski. Lider ambitnie walczył do końca, gola jednak nie zdobył i z boiska schodził w kiepskich nastrojach.

- W pierwszej połowie brakowało nam skuteczności, po zmianie stron było z tym lepiej. Goście także mieli swoje sytuacji, strzelili szybko bramkę, później była poprzeczka - powiedział po meczu kierownik fromborskiej drużyny Marcin Końpa.

- Mecz ułożył się dla nas tak, jak chcieliśmy, strzeliliśmy szybko bramkę. Mieliśmy jeszcze dwie sytuacje, ale wkradło się rozluźnienie. Zalew zagrał dobrze, pierwsza bramka to strzał życia, nie do wyciągnięcia, gospodarze uwierzyli w sukces, u nas były wymuszone zmiany - stwierdził z kolei trener Polonii Rafał Starzyński.

Po godzinie było już wiadomo, że Polonia, mimo porażki, awans ma już pewny. Drużyna z Pasłęka wraca do IV ligi po dwóch latach nieobecności.
AKT