Foki odwiedziły Zalew Wiślany

2014-11-01 12:00:00(ost. akt: 2014-10-31 12:18:34)
Wojciech Andrearczyk - wolontariusz Błękitnego Patrolu WWF

Wojciech Andrearczyk - wolontariusz Błękitnego Patrolu WWF

Autor zdjęcia: fot. arch. Wojciecha Andrearczyka

Niecodzienny gość odwiedził Zalew Wiślany. Na wysokości Nadbrzeża (gmina Tolkmicko) zauważono fokę szarą. Niezwykłej urody ssaka udało się sfotografować, gdy przepływała obok latarni "Andzia".
Foka szara najliczniej zamieszkuje Morze Bałtyckie. Zdarza się jednak, że ciekawski ssak zapuszcza się na Zalew Wiślany. Dociera tu przez cieśninę Pilawską, widziano ją również na Szkarpawie.


— Takich zdarzeń nie jest wiele, ale też nie są niczym szczególnie wyjątkowym. Foki występują również na obszarze zalewu — mówi Wojciech Andrearczyk, wolontariusz Błękitnego Patrolu WWF.
W wakacje w wodach zalewu znaleziono trzy foki. Niestety wszystkie były martwe. Aż w dwóch przypadkach, to kontakt z człowiekiem okazał się dla tych niezwykłych ssaków śmiertelny.
— Jedna z fok zaplątała się w sieci pod wodą i po prostu utopiła. Te ssaki znakomicie radzą sobie w wodzie, ale muszą wynurzać się co jakiś czas aby zaczerpnąć powietrza. Drug prawdopodobnie wpadła pod jakąś łódź, ciało miała rozerwane śrubą — wyjaśnia wolontariusz WWF.

Tym razem fokę zauważono w wodach zalewu, na wysokości Suchacza i Nadbrzeża.
— Krzysztofowi Polakowi z Elbląskiego Klubu Fotograficznego udało się nawet ją sfotografować. Zdjęcia zrobiono na początku października. Foka pływała obok latarni "Andzia" — wyjaśnia Sylwester Jarkiewicz, z suchacz.eu. — To ssaki niezwykłej urody, cieszę się, że zdarza się im zaglądać również do nas.
Obserwacją fok w terenie, zbieraniem dokumentacji, a także pomocą chorym zwierzętom zajmuje się Stacja Morska Uniwersytetu Gdańskiego w Helu, przy współpracy Błękitnego Patrolu WWF. Dla naukowców ważna jest każda informacja o tych ssakach. Jeśli więc podczas spaceru na plaży zauważymy fokę to najlepiej powiadomić o tym Błękitny Patrol (795 536 009).
— Warto pamiętać, że te zwierzęta są pod ochroną. Nie należy ich niepokoić, czy próbować do nich podejść. To zresztą może się źle dla nas skończyć. Foka może bowiem ugryźć — dodaje Wojciech Andrearczyk.
naj

Źródło: Dziennik Elbląski