Kobieta, która spaliła swoje dziecko



 w piecu została aresztowana

2010-03-24 00:00:00

44-letnia Grażyna J.mieszkanka Plajn (gmina Godkowo) tuż po porodzie spaliła w domowym piecu swoje dziecko. Zrobiła to, bo - jak twierdzi - poroniła. Zapewnia, że płód był martwy. Jednak prokuratura jest prawie pewna, że dziecko po porodzie żyło. Kobieta usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci noworodka i zbezczeszczenia zwłok dziecka. Decyzją sądu na trzy miesiące trafiła do aresztu.





Przypomnijmy: do tego makabrycznego zdarzenia doszło we wtorek 16 marca, ale dopiero w poniedziałek sprawa wyszła na jaw. Mieszkańców Plajn (gmina Godkowo) i dzielnicowego zainteresował fakt, że będąca w ciąży 44-letnia kobieta nagle zeszczuplała. Prawda okazała się wstrząsająca. 
— Gdy dzielnicowy odwiedził rodzinę, kobieta w rozmowie przyznała się, że dziecko spaliła — informuje sierż. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. — Wyjaśnia, że w nocy 16 marca poroniła. Była w siódmym miesiącu ciąży. 
Kobieta twierdzi, że dziecko było martwe i dlatego wrzuciła je do pieca. Prokuratura ma jednak wątpliwości. 
— Dotychczas zebrany materiał dowodowy pozwolił na postawienie Grażynie J. dwóch zarzutów: nieumyślnego spowodowania śmierci noworodka i zbezczeszczenia zwłok dziecka — informuje Leszek Gabriel z Prokuratury Rejonowej w Braniewie.
 Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu kobiety na trzy miesiące.
— Jesteśmy prawie pewni, że dziecko po porodzie żyło — mówi prokurator Gabriel. 
Śledczy przeszukali  posesję, na której mieszkała 44-letnia kobieta. Dla pewności sprawdzono również przydomowe szambo — szczątków noworodka nie udało się jednak znaleźć.
— To potwierdza wersje kobiety, że zwłoki dziecka spaliła w piecu — informuje prokurator Gabriel. — Zostały zabezpieczone resztki z pieca, które będą poddane analizie.
 Prokuratura nie postawiła zarzutów konkubentowi 44-latki oraz jej dwóm kuzynom.
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
Tagi: aa